sobota, 12 marca 2016

Maska Enzymatyczna AVA - recenzja

Dzisiaj mam dla Was recenzję maski polskiej firmy Ava. Od jakiegoś czasu natrafiałam w sieci na recenzje tej maski.. pozytywne. Przy okazji promocji w krakowskiej drogerii Pigment, postanowiłam sprawdzić jak maska sprawdzi się na mojej twarzy.

Maska zapakowana w elegancką złotą tubę o pojemności 100ml. W regularnej cenie kosztuje 29zł, ja akurat trafiłam na promocję 19,99zł :)
Skusiłam się, ponieważ skład jest również obiecujący

 Aqua, Kaolin, Solum Diatomeae, Bentonite, Titanium Dioxide, Carica Papaya, Ananas Sativus, Sodium Dehydroacetate, Citrus Aurantium (Orange) Oil, Cymbopogon Citratus (Lemon) Grass Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Oil.

Mamy tu glinkę kaolinową i bentonitową, które odświeżają i dostarczają skórze minerałów. Czynnikiem złuszczającym są enzymy bromelanina i papaina,  I to są składniki które najbardziej interesują mnie w tym kosmetyku. Pozostałe, jak olejki eteryczne mogłyby się nie pojawiać.

Maska jest biała, dosyć gęsta. Niestety nie jest zbyt wydajna. Do wysmarowania twarzy trzeba kilka razy ścisnąć tubkę. Jednak pierwsze co się rzuca w oczy, a raczej nos, to zapach... odświeżający ale jednocześnie tak silny, że nie radzę aplikować preparatu zbyt blisko oczu. Może to ja trafiłam na taką, gdzie komuś polało się za dużo olejków eterycznych, albo  producent chciał zadbać o odczucie super odświeżenia. Niepotrzebnie.

Na tym jednak kończą się negatywne spostrzeżenia. Maska dobrze się rozprowadza i trzyma się twarzy. Ze względu na dużą zawartość glinek szybko wysycha. By tego uniknąć, co jakiś czas "psikam" hydrolatem w atomizerze (tak też robię przy używaniu glinki solo).



Szerze, nigdy nie trzymam masek tyle ile powinno się trzymać, zawsze jest to na oko, zazwyczaj wychodzi dłużej na opakowaniu. Toteż gdy uznałam, że czas zmywać, zabrałam się za to.
Ku mojemu zdziwieniu, maska bardzo dobrze się zmywa w porównaniu z maską z samej glinki (kto używał, wie o czym mówię).
Już podczas zmywania można odczuć zmiany na skórze, jest bardzo gładka w dotyku i napięta.
Po osuszeniu ku mojej radości moja twarz wyglądała o niebo lepiej niż przed tym mini zabiegiem. Rozjaśniona, jednolita, gładka  i nawet pory skóry wydały się węższe. Nie wyolbrzymiam!

Efekt jest podobny do samej glinki, jednak po niej często odczuwałam dyskomfort na skórze i pojawiały się podrażnienia. W tym wypadku mamy bogatsze oczyszczenie, złuszczenie naskórka i pielęgnację cery.

Podsumowując, jedyne co mi przeszkadza to intensywny zapach, a tak poza tym maska jest rewelacyjna.  Warta swojej regularnej ceny. Jest to świetny pomysł na pozbycie się martwego naskórka bez użycia ziarnistych peelingów, które mogą powodować mikrourazy i i drażnić stany zapalne np. na skórze objętej trądzikiem. Jedynymi osobami, którym nie poleciłabym tego kosmetyku są osoby z bardzo wrażliwą skórą, którym olejki eteryczne mogą nie służyć.
Myślę, że ten produkt jak i pozostałe z tej serii doskonale sprawdzą się na prezent, wyglądają pięknie.

Może ktoś miał styczność z tym kosmetykiem? Zapraszam do komentowania i pozdrawiam!



7 komentarzy :

  1. Ciekawa recenzja - zainteresowałaś mnie tym produktem, zwłaszcza, że szukam od jakiegoś czasu naturalnych masek do twarzy. Mam niby glinkę białą, ale jak sama zauważyłaś, zmywa się to jak ... jak nie powiem co. Nie wiesz gdzie oprócz Pigmentu można ją dorwać?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno w internecie, a tak to ciężko mi powiedzieć, rzadko wchodzę do drogerii typu Rossmann, a wiem że kosmetyki Avy pojawiają się tam, lecz nie wiem czy ze złotej serii.
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  2. czytałam o niej sporo dobrego i chętnie poznam ją na własnej skórze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwszy raz o niej czytam :) wydaje się być całkiem przyjemna

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo :) nawet nie pomyślałabym, że jest na bazie kaolinu :P

    OdpowiedzUsuń
  5. opakowanie pięknie wygląda :) i koniecznie musze się za nim rozejrzeć, bo sądząc po Twojej recenzji polubiłabym się z nim :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...