czwartek, 20 listopada 2014

30. Kongres i Targi LNE w Krakowie

Ubiegły weekend minął mi pod znakiem 30. kongresu i targów LNE w Krakowie.
To była druga impreza z tego cyklu, w której brałam udział.
Z wcześniejszej edycji byłam bardzo zadowolona, wykłady były wspaniałe, na targach kupiłam parę kosmetyków w dobrych cenach, a dodatkowo na koniec kongresu było losowanie nagród i pierwszy raz w życiu coś wygrałam- zestaw zabiegowy Farmony (to nic, że przeciwzmarszczkowy, ale wygrałam!)
Jak było tym razem?

MIEJSCE
Już na poprzednim kongresie organizatorzy chwalili się, że 30. edycja odbędzie się w nowiutkim centrum kongresowym. Jeżeli mieszkacie w Krakowie, zapewne " nowo otwarte centrum kongresowe" skojarzy wam się z tym:


I ja tak pomyślałam, więc w sobotę lecę pełna zapału do tego przepięknego Centrum Kongresowego .
Już trochę spóźniona na pierwszy wykład...a tam jakoś pusto... w punkcie informacyjnym  było parę osób, które możnaby określić jednym słowem: dezorientacja.
AAA..to nie tu?  Na hucie? Achaaa.. Oj, ale my nierozważni..
No trudno. Pociesza mnie jedynie fakt, że nie byłam jedyną osobą której się uwidziało centrum kongresowe przy przystanku Centrum Kongresowe :)
Marne to pocieszenie... wsiadłam w tramwaj i szukałam miejsca przeznaczenia.
A czas mijał, a mnie omijały wykłady.
Gdy byłam prawie u celu, wydawało się, że jestem zupełnie nie w tym miejscu co powinnam.

Za siedmioma hałdami, za siedmioma smogami... między kominami... 

w sąsiedztwie szczątków starej fabryki.. miało znajdować się miejsce prestiżowe, jak sami o sobie piszą: "centrum konferencyjne, targowe, kongresowe - sale konferencyjne - centrum wystawowe".
Jedynym słowem EXPO...


 I rzeczywiście, ledwo widoczne z daleka, ale było :D


 Dość tych śmiechów. Izolując EXPO od otoczenia,prezentuje się naprawdę dobrze. Wnętrze także mnie nie zawiodło. Wystrój nieco surowy, ale wszystko jasne i klarowne. Po kilku chwilach wiedziałam już co gdzie i jak.

TARGI
Mnóstwo wystawców i miliony ulotek!
Starałam się nie przesadzić z zakupami, jednak parę rzeczy upolowałam..

Maski: ze śluzu ślimaka, wybielająca z wodorostów, algowa z meteorytem i skarpetki złuszczające do stóp :)
Seboregulujący + mikrozłuszczający krem Bielenda Professional i Filtr 50+ Ziaja MED
Oczywiście połakomiłam się na coś słodkiego....
Czekoladowy balsam do ciała z L-karnityną.... (hmmm.. ten zapach!)
Kupiłam też trochę drobnicy typu pilniczek do paznokci, ale nie ma się czym chwalić.
Stały punkt programu - próbki. W większości liftingujące, ale co tam, ważne, że są :D
KONGRES
W temacie wykładów powiem tak: wielki plus za podział na sesje. W kwietniowej edycji trudno było się odnaleźć, a tu każdy blok tematyczny był przypisany do konkretnej sali. 
Muszę jednak przyznać, że było niewiele wykładów, które naprawdę żywo mnie zainteresowały (może dlatego że na dwa z ciekawych wykładów nie zdążyłam). Sporo było takich neutralnych "z braku laku posłucham, ale większego pożytku z tego  nie będzie".
Brakowało mi np. czegoś o roślinach stosowanych w kosmetyce, o jakiś nowych dziwacznych odkryciach kosmetycznych. Oczywiście coś kosztem czegoś, zamiast tego był szeroki panel podologiczny i makijażowy, szkoda,  że tematy te nie za bardzo mnie interesują, ale wiadomo, nie jestem księżniczką tego świata i kongresu nie dopasują do jednej osoby.
Ale gdyby była choć odrobina receptury kosmetycznej...byłabym bardzo rada.
Zaintrygował mnie za to wykład z trichologii, kobieta była tak sympatyczna, widać było, że całą energię życiową wkłada w swoją pracę. Szkoda, że to było jedynie 40minut. Mam nadzieję, że w przyszłości temat ten zostanie szerzej potraktowany przez organizatorów.
Również interesującymi wykładami były te o zakresie pracy kosmetologów i współpracy z dermatologami.
Dla mnie, jako przyszłej kosmetolog, która jeszcze dokładnie nie wie w którą stronę pójdzie, przedstawienie różnych opcji, opowiadanie o tym, jak to w praktyce funkcjonuje, jest bardzo istotne i pomocne. Takie wykłady właśnie lubię, które pomogą mi określić w czym się odnajdę, a co zupełnie nie da mi satysfakcji. 
Mam nadzieję, że w przyszłości pojawi się więcej takich tematów, tak żebym non stop siedziała na wykładach i nie miała czasu chodzić po targach :)
Oczywiście i tym razem, na zakończenie kongresu było losowanie nagród. Siedziałam lekko znużona, bo nagród było dużo, a ja jedynie odpowiadałam sobie w myślach czy chciałabym nagrodę danej firmy...  doszło do zestawów od firmy KLAPP... przypomniało mi się ich bardzo ekskluzywne stoisko.. pomyślałam, że kosmetyk z tej firmy to mogłabym mieć. Aż tu nagle wyczytali mnie!
Te kongresy to chyba jedyne miejsce, gdzie dopisuje mi szczęście.
Jadąc autobusem do domu nie mogłam się powstrzymać się i zajrzałam do mojej wygranej. Eleganckie złote pudełko. Otwieram, a tu taki złoty blask świeci po oczach, jak na filmach gdy otwierają walizkę ze sztabkami złota :D.
Sami zobaczcie:
W  środku znajduje się kremowy żel pod prysznic i balsam do ciała. Cieszę się, że dostałam coś, co sama zużyję, a nie kosmetyki przeciwzmarszczkowe :)

Podsumowując całe wydarzenie, było naprawdę świetnie, choć przyznaję, że były momenty, gdy nie miałam co ze sobą zrobić i z nudów chodziłam po targach.
Tak sobie myślę, że odczuwalny lekki niedosyt może być spowodowany nadmuchaniem przez LNE niezwykłej, okrągłej 30. edycji i ta cała otoczka nabudowała moje wysokie oczekiwania (może stąd moje wrażenie, że poprzedni kongres był lepszy?).
Mimo wszystko, wciąż podtrzymuję, że impreza utrzymuje się na bardzo dobrym i profesjonalnym poziomie.
Na pewno będę pojawiać się na kongresach w przyszłości i polecam to wszystkim :)
Pozdrawiam!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...